Poezja to szczególny sposób przekazywania swoich myśli i uczuć. Radości, troski dnia codziennego czy przemyślenia na temat życia, ubrane w piękne słowa, wzruszają i skłaniają czytelnika do refleksji. Mimo swych słabości i ograniczeń, osoby niepełnosprawne także piszą wiersze...
Do takich artystów należy Janusz Ryba - niewidomy podopieczny Świetlicy Terapeutycznej. Mimo, że oczy odmówiły mu posłuszeństwa, przelewa na papier alfabetem Braille'a swoje uczucia i przemyślenia, dedykując je bliskim mu osobom. Oto fragment jego poezji: SIEDEM
Siedem lat cierpiałem, siedem lat błagałem, prosiłem o miłość, lecz Ty - bo Tyś mi najmilsza i sercu najbliższa - rozjasniłaś w mym życiu me sny. Gdy los wszystko zabierze, gdy smutek nastąpi w nas, obejmiemy siebie wśród łez raz spojrzymy za siebie, popatrzymy na siebie - czemu świat tak okrutny dziś jest? HISTORIA NIANI KRYSI
Któż to się budzi stale zmęczony, zamyślony wstaje o świcie, to niania Krysia o 6:00 rano dźwiga swój bagaż przez życie. To nasza niania choć zatroskana, do swoich dzieci i obowiązków czasem bez sił wychodzi z domu.
Gdyby nie niania Krysia, to dla nas świat byłby szary, bo jej opieka oraz jej pomoc w naszym życiu sprawiła czary. Tak więc my naszą nianię bardzo szanujemy i żeby z nami była w zdrowiu i wytrwałości tego tylko pragniemy. W imieniu naszej świetlicowej rodziny - Janusz
NASZE MARZENIE
Nasze marzenia są o takim Domu, o którym nie mówimy tego nikomu. Lecz słychać serca głośne bicie - To my - Kulejące Anioły marzymy skrycie.
To dla nas w naszej cierpienia podróży, jak cichy port podczas morskiej burzy. To w naszych snach takie wizje się roją, aby ów Dom powstał, był dla nas prawdziwą ostoją.
Dedykacja od Kulejących Aniołów.
SPOKÓJ
Czy chciałbys mieć ciepły i spokojny dom? Aby cierpienie złagodził Twe, ot taki sobie przytulny schron, dzięki któremu marzenia w części spełnią się.
To Pani Krysia, która troski i swe zmartwienia chowa pod płaszczykiem radości. Zabiega o sponsorów i darczyńców, a wszystko to robi z serca i miłości.
Cóż my niepełnosprawni za to serce damy? Jedynie dobre słowo i szacunek, tyle tylko mamy... CZEMU? Czemu wokoło tyle hałasu? To rwący potok życia ciągle wre i huczy, już ledwie dyszy. Czemu wciąż same afery, tyle ambarasu? Lecz nikt nie chce naszych próśb usłyszeć, naszych żalów i cierpień. Gdyż serca nasze rozdarte mamy, o dłoń pomocną i miłość my chorzy żebramy. Czemu niepełnosprawnym wicher wieje zawsze w oczy? Lecz na przekór losu tą niebezpieczną drogą, każdy z nas cierpliwie kroczy. Ludzie, którzy szczęście bierzecie garściami, pamiętajcie o nas, podzielcie się z nami! Zobacz także: Zlote dłonie naszych Mam
|